czwartek, 24 czerwca 2010

Mini tarta czekoladowa z musem świstusem, o którym cieżko potem zapomnieć..

Na wstępie muszę powiedzićc kilka rzeczy odnośnie moich osobistych przemyśleń, i najmniej one dotyczą owej tart, o której będę pisać.. Po pierwsze, pies kompletnie zdominował moje kolana co demotywuje do dalszego pisania, bo nie mam się jak ruszyć. Ten pies to typowy facet, jak mojej mamy nie ma, to ugania się za mną, natomiast jak tamta już wróci z pracy, to siedzi u niej i – co najlepsze – na mnie warczy.. dupek ten nasz pies...
Po drugie – nigdy, ale to przenigdy nie zaczynaj grac w gry na Facebooku, ( jak ktoś nie wie co to jest to niech nawet nie myśli, żeby się tam logować ) który zamiast spełniać swoja podstawową rolę – portalu społecznościowego, spełnia rolę czasu-zjadacza, mózgo-wirówki, czarnej dziury z domieszką niezdrowej rywalizacji miedzy znajomymi w miliardach gier, które bezpłatnie są tam udostępnione. Tak więc jak ja wstaje rano i jem przed komputerem, mam dobre 40 minut z głowy, które mijają mi w cudownym otoczeniu farm, dojeniu krów bądź zajmowaniu się porządkiem publicznym w moim Facebookowym mieście.. Jedna półkula mózgowa mówi – weź się do roboty ty skończona kretynko, druga jednak ma wiarę jakiej pozazdrościłby jej sam papież, w to, że praca magisterska sama się napisze, szkoła sama z siebie do mi dyplom a gotówka będzie spływać dla mnie z nieba jak manna spadała Izraelitą na pustyni..
A po trzecie najadłam się czekolady tym samym pielęgnująuc mój wyrzut sumienia, który uwił sobie gniazdko, gdzieś na wysokości mojego wystającego brzucha :)
A po czwarte może już zacznę ten przepis bo czas to pieniądz, poza tym na chwile wyłączyłam fejsbuka i pozwoliło mi się to skupić.

Na wstępie mówię, że jeżeli nie lubisz w przepisach brudzić kilku misek, to w tym miejscu mówimy sobie „pa”, bo misek trochę się pochlapie..
Od Veni - food

Mini tarta czekoladowa z musem świstusem, o którym cieżko potem zapomnieć..
(porcja na dużą tartę (większą niż jest na zdjęciu :0)

Porcja ciasta kruchego, wyrobionego z kakao. Ja nie podaje dokładnych składników, bo każda Pani domu ma swój ulubiony przepis na ciasto kruche, a jak nie ma to można, podpatrzeć przepis na przykład stąd

Mus!

4 łyżki cukru
cztery jajka – osobno żółtka, osobno białka
80ml śmietanki kremówki
400g gorzkiej czekolady
400ml ubitej śmietanki

tabliczka czekolady, albo opakowanie polewy czekoladowej do polania na wierzch :)
[Listonic]


A więc tak, przygotuj sobie 4 miski.
W jednej, będzie rozpuszczać czekoladę z dodatkiem śmietanki, czyli powinna to być miska metalowa, bądź ze szkła żaroodpornego, które możesz w łatwości postawić na garnek z parująca wrzącą wodę ( kąpiel wodna ), albo jak masz garnek to nie bawisz się z miski i spółkę.
W drugiej utrzesz na kogiel mogiel żółtka z cukrem, ale zrobisz to także nad parą, będziesz tak dlugo machac ubijaczka, aż zółtka nie zrobia się białe i pulchne
W trzeciej misce ubijesz śmietanę
W czwartej ubijesz białka
Alles klar?

Ok, więc umówmy się, że już prawie wszystko jest przygotowane, nie przypadkowo napisałam te czynności w takiej kolejności, bo jak już ubijesz te żółtka, to musisz dodać je do rozpuszczonej czekolady i dokładnie wymieszać, aby wszystko dokładnie się połączyło. Jak to się uczyni to masz relaks dla siebie, takie 15 minut domowego spa, czy dłubania w nosie, czy czego tak sobie zechcesz, bo trzeba zaczekać żeby ta żółtkowa mikstura się przestudziła. Jak będzie już tak dobrze chłodna, to możesz ubić śmietanę, i połączyć ja z ta czekolada. Jak to uczynisz to przejść do ubijania białek, co nie jest aż takie super łatwe, ale tez nie super trudne. Jest po prostu czynności, wokół której narosła legenda mega trudności i bankowego nie powodzenia. Muszą być spełnione dwa warunki:
1.miska i szpachelki od miksera muszą być czyste (ja tu nikogo nie oskarżam, że w lodówce hoduje pleśnie wszelkiej maści a w garnkach ma swój prywatny cyrk karaluchów), ale niech nikomu nie przyjdzie do głowy ubijanie białek w misce na przykład po śmietanie, bo wtedy na bank nie wyjdzie z tego nic innego jak spienione białko z dodatkiem śmietany
2.samo białko musi być czyste, czyli wybijając je ze skorupki trzeba zwrócić uwagę czy do białek nie dostało się żółtko albo kawałek skorupki. Jak ktoś nie wie jak to zrobić niech zapyta mamy, a jak ktoś nie ma mamy to niech zapyta mamy koleżanki, a jak żadnej mamy na miejscu nie mamy, to niech się zastanów się jak tu bez pomocy narzędzi rozdzielić białko od żółtka... mnie się na ten temat pisać nie chce..

Więc jak już ubijesz białko, to dodaj je do masy zółtkowo-czekoladowo-śmietanowej, tylko na zasadzie dodania białek do masy nie masy na białka, ok?
Jak to zrobisz, wylej masę na wystudzona formemke z ciasta, bądz po prostu do kieliszka ( w tym wypadku zostaw trochę śmietany do przystrojenia), włóż do lodówki i umieraj z zachwytu :D
Od Veni - food

1 komentarz:

Komi pisze...

wyszło pyszne, mega boskie, rozpływające się w ustach :)