piątek, 25 czerwca 2010

Crumble truskawkowe ze waniliowym sosem :)

Kanasta..
dla nie wtajemniczonych, dzięki uprzejmości portalu Wikipedia, podaje link, jak by ktoś chciał sie dowiedzieć z czym się ta grę je: Kanasta
Bo u nas wczoraj jadło się ją z ostatnimi podrygami truskawek, podanych w towarzystwie sosu waniliowego i chrupiącego cista. W całym pomyśle crumble, powinnam te truskawki, posypane ciastem - zapiec. Ale nie za bardzo chciało mi się jeść modyfikowane truskawki, kiedy świeże, mają smak, za którym tęsknie cały rok. Zimą natomiast, patent z pieczeniem jest jak najbardziej wskazany. Wtedy wyrobione ciasto, wsypujesz do miseczki, na to dowolne owoce i znów ciasto i tak 3 razy, tak aby ciasto lekko przykryło górę. Tak przyszykowane miseczki wkładasz do piekarnika na 180 stopni i pieczesz aż ciasto z góry nie stanie się złoto brązowe :)
Ale jak już wspomniałam, u mnie wczoraj obyło się bez maltretowania owoców piekarnikiem...
aha, jak nie masz czasu, albo ochoty w ogóle czegokolwiek piec - kup herbatniki, ciasteczka typu digestive, albo nawet użyj płatków śniadaniowych typu cruncher.. Będzie to równie pasować :)

Od Veni - food

Crumble truskawkowe ze waniliowym sosem :)
(na 6 nie wielkich porcji)

Ciasto
1/4kostki masła
szklanka (czubata) mąki
pół szklanki cukru
ja dodałam jeszcze troszkę cukru waniliowego i cynamonu, ale to jak chcesz
(a jak nie ciasto to kilka herbatników, ciastek gidestive, albo nawet płatków śniadaniowych typu "cruncher")


Sos waniliowy
szklanka mleka
dwa żółtka
dwie łyżki cukru pudru
łyżka maki
laska wanilii/ekstrakt waniliowy

kilogram truskawek

[Listonic]

Truskawki myjesz i bezwzględnie pozbawiasz je zielonych czuprynek. Piekarnik nastawiasz na 180 stopni, a do miękkiego masła wsypujesz cukier i mąkę i ręcyma wyrabiasz taką niby kruszonkę. Wysypujesz ja na jakąś blaszkę i pieczesz, aż nie stanie się złoto brązowa. W trakcie pieczenia, od czasu do czasu przemieszaj swoje chrupiące ciacho, bo by potem z gorącym nie mieć za dużo do czynienia. Chodzi o to by nie zapiekło się całe w jeden kawałek, ale było setkami małym grudek.
Co do sosu. Mleko podgrzewasz z rozkrojona laską wanilii, a jak jej nie masz to użyj ekstraktu waniliowego (ja mam jeszcze ten co go sama robiłam). Jak już wanilia puści swoje soki, wyjmujesz ją, a mleko trochę studzisz. Żółtka ubijasz z cukrem na pulchny kogiel mogiel, w między czasie dodając mąka, by się pięknie wmieszała. I teraz POWOLI MAŁĄ STRÓŻKĄ, wlewasz mleko do żółtek, cały czas mieszając. Jak skończysz, postaw raz jeszcze wszystko na gaz i zagotuj, na wolnym ogniu, aż nie powstanie zajebisty sos waniliowy.
Teraz czas na układanie warstewek. Gotowe ciasto wsypujesz na dno miseczki, na to truskawki, a na to sos, i znów powtarzasz wszystko. Właściwie.. to rób jak chcesz, bo równie dobrze, możesz wsypać truskawki, na to ciasto a na to sos.. albo zrobić zupę waniliową z truskawkami i posypką.. albo możesz zjeść ciasto, zagryść truskawkami i popić sosem.. albo ja się już zamknę i poproszę każdego kto to zrobił o przesłanie swojej propozycji.. no!

Od Veni - food

4 komentarze:

asieja pisze...

cudowne są te Twoje szklaneczki.
a raczej ich zawartośc.

grazyna pisze...

Zdecydowanie popieram truskawki w tym deserze na surowo ! Pycha :)

modern canvas pisze...

Looks delicious!

sunset canvas pisze...

Great stuff, looks tasty!