czwartek, 19 lutego 2009

Powroty i wzloty.. Tortcik korzenny z kremem z białej czekolady :)

Zamin napisze co mam napisać dam przed wstęp.. To jest najlepszy tort jaki jadłam i jaki udało mi się wyczarować..no.. a teraz wstęp:

Dawno nic nie pisałam bo po pierwsze wpadłam z wir zajęć, gdzie gotowanie wykluczyło by rzeczy wazne i te ważniejsze... co nie znaczy ze nie myślałam o robieniu jakiś niecnych czynności kuchennych.. od czasu do czasu jakieś tam głupotki popełniałam ale dość tego ukrywania sie... wiec oto przedstawiam:

Torcik korzenny z kremem z białej czekolady
(dla 6..7.. osób... na tortownice 22 cm)

Biszkopt (dzis korzenny):
4 jajka
szklanka cukru
szklanka mąki
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
łyżeczka proszku do pieczenia
łyzka octu
opakowanie przyprawy do pierników

Krem:
Duze opakowanie smietany (zazwyczaj 400g)
dwie tabliczki białej czekolady
cynamom

[Listonic]

Jaja miksujesz z cukrem na puch.. i jak to w ciastach bywa, dodajesz wszystko inne razem do siebie i dalej miksujesz.. Warto makę przesiać, a ocet dać na koniec.. Ten ocet nie będzie dawał absolutnie żadnego aromatu jak ciasto bedzie gotowe.. bo to wyparuje, a viszkopt jest zajebisty i zawsze sie udaje... Całosc przelewasz do tortownicy i pieczesz.. temperatura 150 stopni, ja swoj piekarnik nastawiam na grzenie góra dół a czas... no szczęśliwi czasu nie liczą a biszkopt bedzie zadowolony juz po 20 minutach, a szczęśliwy na oko.. po jakies 30 minutach powinien byc git, ale najlepiej sprawdzić to patyczkiem ( wbijasz takowy drewniany patyczek w nieszczęśnika i patrzysz czy jest suchy po wyjęciu)...

A tera krem... łopatologicznie.. ubijasz śmietanę, czekoladę rozpuszczasz w kąpieli wodnej i dodajesz razem z cynamonem.. ot cały krem

A teraz wielkie łączenie: Zimny biszkopt rozdzielasz na dwa, przekładasz kremem i najfajniejszy jest to polać duuuużą ilością polewy czekoladowej ( ale nie takiej co sie robi w mikrofali tylko takiej z proszku, najlepsza delecty )

i redi!

Od food


Smakuje cudnie a pachni jak poje***y :P

Brak komentarzy: