czwartek, 23 kwietnia 2009

Takie tam... serowe pitu pitu..

Z okazji mamy na weekend z domu wyjście...
Żeby mamie nie było żal, na otarcie smutków, dla niej i jej koleżanek popełniłam takie coś serowo jakieś tam, wilgotne, sympatyczne z obsłudze, wychodzi na dużo buziek i ładnie sie prezentuje.. takie Serowe pitu pitu..
To na zdjęciu to tylko jego piko wersja, bo całość upieczona była w formie od babki... Oby im języki ze smaku poodpadały :D

Od Veni - food

Serowe pitu pitu
dla nawet 12 osóbek


230g miekkiego masła
220g poł tłustego twarogu
660g cukru
6 duzych jaj
510g mąki
szczypta soli
łyżka ekstraktu waniliowego

uff.. do roboty!
Ubijasz ser i masło mikserem i gładka miękką masę, w trakcie ubijania, dodajesz po jednym jajku. Sól dodajesz do mąkki, a potem wszystko dodajesz do masy twarogowo-maślano-jajecznej i dalej ubijasz. Dodajesz ekstrakt i nazywasz siebie Wilchelmem Zdobywcą (:D)
Wszystko przekładasz do formy nasmarowanej masłem i popruszonej mąką i wkładasz to twarogowe cudo do piekarnika na powiedzmy jakieś 160 stopni Celsjusza i pieczesz cierpliwie przez godzinę i 40 minut, albo do momentu kiedy stwierdzisz ze ta ślina spływająca Ci z kącików ust jest już conajmniej żenująca.. Volia!

Od Veni - food

Brak komentarzy: