Sporo rzeczy wiedziałam, a teraz nie wiem. I nic z tego nie rozumiem. Takich sytuacji mam w życiu sporo, mam, czy miewałam, ale ta jakoś rozrosła się skubana do wielkości co najmniej wojskowego namiotu, i nie chce mnie wypuścić. Wiesz, wszelkie wcześniejsze nieporozumienia i niejasności ograniczały się do wielkości, no już max jaja strusia. A tu nagle namiot. I nie ma drzwi, tfu, sorry - dziury.
I tak se lewituje. Trochę zachowuje się jak kto, ale dzięki bogu ten bez sierści, bo bym zbankrutowała na wosk... "Chce psa, chce motor, chce być w Londynie, nienawidzę Londynu, chcę jajecznice, nie nie zjem żółtka.." jak kot pojeb.. Nie ma to tamto..
Ale, że na wylewanie swoich przemyśleń i wszelkich słów słowotoków mam innego bloga na spółę z siorą, zajmę się ciastem..
Upiekłam na te okazję ciasto. Pieczenia zazwyczaj poprawia mi samopoczucie, ale gdyby miało pochłonąć wszystkie moje flustracje, mogłabym nim co najwyżej nakarmić Kaczyńskiego, ze skutkiem.. każdemu daje pole po pofantazjowania :)
Dobra, dobra, bez marudzenia i smutków, cista wyszło wspaniale, nikt się nie utruł, nikomu nie wylał się jad po przekrojeniu go, a całość wprawiłaby mnie w dobry humor, gdyby nie to, że jestem na diecie :)
Ciężkie, wilgotne, z samymi wspaniałościami, nadaje się nie na ciasto do kawy, ale na ciasto do kawy +. Kumasz?
![]() |
Od Veni - food |
Ciasto bananowo-czekoladowe z pistacjami i czekoladą
(na standard tortownice)
szklanka cukru
szklanka mąki
po łyżeczce proszku do pieczenia i sody oczyszczonej
1/2 szklanki kakao
1/4 szklanki oleju
3/4 szklanki mleka
2 jajka
4 zmusowane banany
150g obranych pistacji
tabliczka mlecznej czekolady
ekstrakt waniliowy :)
Generalnie nie ma co się nad kolejności dodawania składników do miski, mocno zastanawiać. Dajesz wszyatko jak leci razem, banany zmusowujesz blenderem, ja nie do końca przerobiłam je na stan płynny, pozostawiłam jakieś kawałki tych bananów, co by można było je pod zębami w gotowym cieście wyczuć.
Jak już masz gotową masę, pistację lekko rozkruszasz, dowolnie wybrana przez siebie metodą, czekoladę łamiesz na małe kawałeczki i dodajesz te przydasie do masy :)
Wylewasz do tortowniczki, wkładasz do piekarnika rozgrzanego na 180 stopni, na minut od 40 do 55 :)
Ciao i smacznego :)
![]() |
Od Veni - food |