poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Sernik Juratowy/Nowojorski

Korzystając z okazji ze mam w pracy przerwę, napiszę co dziś upiekłam dla wielce szanownych klientów Cafe Mexicana w Juracie.
Sernik zwany nowojorskim, aczkolwiek powinien nazywać się juratowy, jest zajebisty i Ryj jakko tester główny stwierdził, że jest to najlepszy sernik jaki zrobiłam (ale nie cieście buziek, bo nie za dużo ich zrobiłam). Więc panie i panowie, notatkę ze emigracji krajowej czas zaczać:

Od Veni - food

Sernik Juratowy/Nowojorski

szklanka cukru
5 żółtek
5 białek
kilogram twarogu sernikowego
150ml ubitej śmietaniki
zest z połowy cytryny
ekstrakt waniliowy, albo łyżkę cukru z wanilią
paczka ciasteczek Digestive i 2 łyżki masła do tego.

[Listonic]

Więc, ciastka kruszysz na wiór i łączysz z roztopionym masłem, wysyp do tortownicy 24cm i łapcami dociskasz do dna, co by się nie kruszyło.
Cukiery ucierasz z żółtkami na kogielmogiel, puszysty jak najpuszystrzy puch we świecie, dodajesz ubitą śmietankę i dalej miksujesz. Dodaj zest i na końcu po łyżce dodawaj twaróg. Chciałabym żebyś miał/miała wszystkie składniki w takiej samej temperaturze, co by Ci się taki sernik nie spie***lił w piecu. Jak połączysz wszystko ze sobą, ubij białka na pianę i dopełnij ta czarkę, dodając je do masy serowej. Wylewasz to do przygotowanej tortownicy, i pieczesz w temperaturze 170 stopni, aż nie będzie pięknie zarumienione na górze :)
Smaaaaaczneeeego :)

Od Veni - food

8 komentarzy:

aga pisze...

sernik wyglada bardzo apetycznie:) i na pewno jest pyszny...

grazyna pisze...

Oj, bo pojadę do Juraty :)

asieja pisze...

chciałabym na chwilę znaleźc się w tej Juracie. jestem nad tym samym morzem, więc chyba nawet nie byłoby tak daleko.. :-)

myniolinka pisze...

jakkolwiek by się nie nazywał- biorę!

Veniuszka pisze...

dziewczynki, ja będę tam siedzieć do 19 sierpnia, wiec zapraszam!

cukrowa wrozka pisze...

sernik, sernik <3
jak będa te tu z góry jechać do tej Juraty to ja się z nimi na stopa może załapię. ;)

Anonimowy pisze...

jest boski, potwierdzam!!!! O.

Veniuszka pisze...

Ola jak słodzi, a ja oczywiście zapraszam!