poniedziałek, 29 listopada 2010

Pudding czekoladowy, najwspaniały!

Jestem czekoladoholiko-majster-twórczynią... i pomimo aury śnieżnej i absurdu drogowego, stanęłam obok siebie, żeby opalać sie w moim blasku wspaniałości :P
Nie, nie dodam, że najadłam sie tego ciasta jak nienormalna i że teraz boli mnie brzuch, nie mówiąc juz o procesach chemicznych zachodzących w moich komórkach tłuszczowych. Nie, o tym nie wspomnę, bo upiekłam coś pysznego.
Pogoda dnia dzisiejszego uniemożliwiła mi poruszanie się komunikacją miejską, jak również wykluczyła skorzystanie z firmy taksówkarskiej, o własnych nogach już nie wspomnę, bo musiałabym wspominać o sportach zimowych, a tych nie lubię! Nic innego mi nie pozostało, jak tylko pójście do sklepu i kupienie czekolady.
No i upiekłam ciasto. Z pomoca przyszedł mi serwis bbc good food, który nazwał to ciasto pussingiem, bo serio, sama bym nie wpadła, żeby do gotowego ciasta dolać drugie tyle wrzątku. Drodzy czytelnicy, zapraszam!

Od Veni - food

Pudding czekolady najwspaniały!
(dziel na 6!)

1/2 kostki masła
3 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
4 łyżeczki proszku do pieczenia
łyżeczka soli
6 łyżek dobrego kakao
3 jajka
1 1/2 szklanki mleka
2 3/4 szklanki wrzątku

na polewę rozpuszczasz w kąpieli wodnej tabliczkę mlecznej i tabliczkę gorzkiej czekolady

[Listonic]

Do dzieła moi mili poszukiwacze czekoladowych fantazji na tle erotycznym! Forme w której będziemy zapiekać owe dzieło smarujesz masłem i wysypujesz mąką, bo by nie po przywierało tu i ówdzie. Masło rozpuszczasz w rondelku, dodajesz mleko, dodajesz jajka i mieszasz dokładnie. Suche składniki wsypujesz do miski, dolewasz zupę mleczno-jajowo-maślaną i za pomocą turbo miksera, kuchennego bohatera, wszystko miksujesz. Dolewasz wrzątek i oto powstała Tobie zupa czekoladowa. Skoro przy erotycznym nastawianiu jesteśmy, możesz sie nia oblać i czekać aż Twój chłopak/dziewczyna* nie bojący sie sarmonelli, językiem z Ciebie to zliże. Oczywiście jak nie masz takiej fantazji, możesz masę wylać do foremki, wstawić do piekarnika nastawionego na 180 stopni Celsjusza i zaczekać 35 do 40 minut aż masa się zapiecze. Co do polewy, sam opis składników mówi za siebie :)
Po podanym czasie, pudding będący gorącym marzeniem łasuchów, jest gotowy, wystarczy wylać na niego rozpuszczoną czekoladę, poczekać aż przestygnie i jeść... jeść.. jeść...
W wersji dla singli zaleca się czas stygnięcia ignorować i rozkosznie poparzyć sobie język :D

* nie potrzebnie skreślić

Od Veni - food


5 komentarzy:

Russkaya pisze...

Toż to szatańskie ciacho! Gdzież tak grzeszyć rozpustą! :D

asieja pisze...

że też musisz tak kusic.. :-)

Unknown pisze...

genialny wypiek - pomimo tego ze nie jestem singlem chętnie bym nim sobie język poparzyła :-)

Pozdrawiam i zapraszam Jagienka

http://sierotkamarysiawkuchni.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

To ja od razu przystępuję do parzenia sobie języka... ;))

grazyna pisze...

No, takie ciacha to ja lubię :)