Sernik zwany nowojorskim, aczkolwiek powinien nazywać się juratowy, jest zajebisty i Ryj jakko tester główny stwierdził, że jest to najlepszy sernik jaki zrobiłam (ale nie cieście buziek, bo nie za dużo ich zrobiłam). Więc panie i panowie, notatkę ze emigracji krajowej czas zaczać:
Od Veni - food |
Sernik Juratowy/Nowojorski
szklanka cukru
5 żółtek
5 białek
kilogram twarogu sernikowego
150ml ubitej śmietaniki
zest z połowy cytryny
ekstrakt waniliowy, albo łyżkę cukru z wanilią
paczka ciasteczek Digestive i 2 łyżki masła do tego.
[Listonic]
Więc, ciastka kruszysz na wiór i łączysz z roztopionym masłem, wysyp do tortownicy 24cm i łapcami dociskasz do dna, co by się nie kruszyło.
Cukiery ucierasz z żółtkami na kogielmogiel, puszysty jak najpuszystrzy puch we świecie, dodajesz ubitą śmietankę i dalej miksujesz. Dodaj zest i na końcu po łyżce dodawaj twaróg. Chciałabym żebyś miał/miała wszystkie składniki w takiej samej temperaturze, co by Ci się taki sernik nie spie***lił w piecu. Jak połączysz wszystko ze sobą, ubij białka na pianę i dopełnij ta czarkę, dodając je do masy serowej. Wylewasz to do przygotowanej tortownicy, i pieczesz w temperaturze 170 stopni, aż nie będzie pięknie zarumienione na górze :)
Smaaaaaczneeeego :)
Od Veni - food |
8 komentarzy:
sernik wyglada bardzo apetycznie:) i na pewno jest pyszny...
Oj, bo pojadę do Juraty :)
chciałabym na chwilę znaleźc się w tej Juracie. jestem nad tym samym morzem, więc chyba nawet nie byłoby tak daleko.. :-)
jakkolwiek by się nie nazywał- biorę!
dziewczynki, ja będę tam siedzieć do 19 sierpnia, wiec zapraszam!
sernik, sernik <3
jak będa te tu z góry jechać do tej Juraty to ja się z nimi na stopa może załapię. ;)
jest boski, potwierdzam!!!! O.
Ola jak słodzi, a ja oczywiście zapraszam!
Prześlij komentarz